Renowacja szkoły

A kogo to obchodzi…

To usłyszałem podczas rozmowy z dyr. Ryszardem Pacułtem na temat ciekawostek o szkole, które miałyby się znaleźć na stronie www, gdy wspomniałem o remontach. Smutna to –  mój rozmówca uświadomił mi – lecz bardzo rzeczywista refleksja.  To oczywiste – hasło „remonty” nie może być przyciągającym powszechną uwagę czytelników. No, chyba że czytelnikiem jest również dyrektor szkoły, radny powiatowy, kierownik oświaty czy inna osoba, zainteresowana zawodowo kwestią remontów. Jednak mi zależy – i to bardzo – bym mógł podzielić się czymś, co uważam za jeden z największych sukcesów – renowacją szkoły. Okupiłem go dużym wysiłkiem, ale też mam największą satysfakcję, gdy patrzę na efekty.

Zakres wszystkich przeprowadzonych prac restauracyjnych nie ma sobie równych co do kosztów i zakresu, praktycznie od początku istnienia szkoły. Rozpoczynając pełnienie funkcji objąłem budynek po remoncie popowodziowym (1997-98) – odrestaurowane sale na parterze, z wymienioną w 1996 r. instalacją elektryczną. Jednak największy zakres prac pozostawał przede mną.

Nie wiedziałem wtedy, że dyrektor musi znać się na przepisach prawa związanego z zamówieniami publicznymi, prawem budowlanym. Musiałem poznać wiele nowych pojęć, by rozumieć, o czym rozmawiam. Takie pojęcia, jak: dach mansardowy, bawole oczka, tynki szomburskie, absyda, kalenica, pilastry, technologia KEIM, wykusz, ślemię, ślepy słupek, głuche tynki czy inne, po czasie nie stanowiły dla mnie żadnej tajemnicy. Wyspecjalizowałem się nawet w problematyce wilgotnych murów i w technologiach suszenia piwnic! No cóż, lata praktyki. 

W same zadania remontowo-renowacyjne byli po części zaangażowani wszyscy. W pierwszym rzędzie zastępca dyr. – kol. Małgorzata Targosz – musiała zająć się niektórymi sprawami, jakie na co dzień zaprzątały moją uwagę; nauczyciele mający przejściowo gorsze warunki pracy, uczniowie, administracja i obsługa. Niedogodności jednak były do zniesienia, mając przed sobą wspaniałe perspektywy!

Chciałbym jednak podziękować wszystkim spoza szkoły, którzy nieodpłatnie, z dobrej woli i sympatii do szkoły, przyczynili się do sukcesu wszystkich remontów. Należą do nich:

Józef Gisman – wieloletni Starosta Powiatu, obecny wicestarosta – okazywał zawsze życzliwość i wsparcie w realizacji wszystkich projektów w latach 2001-2011;

Artur Widłak – Starosta w latach 2010-2012 – pozytywnie opiniował sprawy na finiszu prac renowacyjnych;

Radni Rady Powiatu – byli „za” podczas głosowań spraw budżetowych I LO;

Wiesława Trelka – Skarbniczka Powiatu – udzieliła merytorycznej pomocy i wykazała zainteresowanie problemami szkoły. Jednak najbardziej zasłużyła się przekazaniem informacji o możliwości aplikowania o rewitalizację zabytku – I LO.

Stanisław Łyczkowski – udzielił wydatną pomoc w zorganizowaniu i przeprowadzeniu pierwszych przetargów oraz zredagowaniu dokumentów merytorycznych. Prace dotyczyły remontów rynien, okien i centralnego ogrzewania.

Helena Kowalczyk – kierownik WOŚ Powiatu – przekazała szereg cennych informacji o możliwości pozyskania środków z FOŚ na remonty związane z termoizolacją.

Janusz Szostek – inż budowlany – nieodpłatne przygotował część dokumentów renowacji szkoły i opracował część projektu naprawy elewacji.

Henryk Rupnik – nadzór budowlany – wielokrotnie służył radą i pomocą w przygotowaniu kosztorysów czy prac związanych z remontami. Niekiedy musiał reagować w krótkim czasie, „na zapalenie płuc”.

Piotr Kramarz – kierownik PCIEiG – fachowość i kompetencje w jednej osobie. Cierpliwie wprowadzał mnie w zawiłości projektów europejskich.

Ale po kolei.

Wszystkie prace remontowe zacząłem od drobiazgów, a były to: dokończenie opalania drzwi wahadłowych i klas 1. piętra z ich malowaniem, renowacja absydy (wnęki) z popiersiem H. Sienkiewicza, wymiana rynien. To rynny i skorodowane rury spustowe przyczyniały się wydatnie do erozji tynków. Wygląd murów dookoła szkoły był powodem troski praktycznie wszystkich dyrektorów.

Nie będę wspominał o corocznych pracach renowacyjnych drobnych, jak malowanie sal lekcyjnych, wymiany kolejnych podłóg czy wymiany umeblowania. I tak zawsze było za mało i nie w takim zakresie, jakiego wymagała sytuacja.

KALORYFERY

Kolejnym dużym zakresem prac była wymiana instalacji centralnego ogrzewania. Od 1994 szkoła była ogrzewana przez firmę zewnętrzną (MZEC). Jednak kaloryfery były stare, co jakiś czas cieknące w różnych nieprzewidzianych miejscach, bez możliwości regulowania ciepła. Pamiętam, gdy ogłaszałem zamiar podjęcia działań w tej sprawie, prof. Urszula Więcek, która miała swój gabinet w najwyższym miejscu szkoły powiedziała: „Nie wierzę, bym doczekała do emerytury ciepłego gabinetu” (zimą). W 2004 r. udało się! Projektantem był nasz absolwent, inż. Jerzy Pięta. Remont przebiegał przez wakacje. Jakiż to komfort – możliwość regulacji ciepła bez obaw, że gdzieś zaczną przeciekać kaloryfery! A co za wygoda z automatyką, której działanie odczuwane jest dopiero przy nowoczesnej instalacji wewnętrznej!

OKNA

Nie mniejszą od awaryjnych kaloryferów bolączką budynków były okna. Nieszczelne, wymagające napraw i malowania, trzeba było prowizorycznie uszczelniać podczas zim. Mycie szyb było wręcz udręką. Wypadający kit, luźne szyby, popękane szprosy nie dodawały uroku wewnątrz budynku i na zewnątrz. Te prace udało mi się rozpocząć równolegle do wymiany c.o. w 2004 r. Trwały nieco ponad 3 miesiące, a ich efekt przekraczał oczekiwania! Stare skrzydło, w którym okna były zdobione, wymagały też doświadczonego wykonawcy. Okna w bocznym skrzydle są plastikowe; ale też boczne skrzydło jest 20 lat młodsze, a okna były proste, nieskomplikowane. Zresztą akceptację musiał wyrazić Opolski Konserwator Zabytków. Jakaż to była cudowna zima 2004 roku! Szczelne okna i pozwalające na regulację kaloryfery!

AULA

Pierwsze wysiłki zmierzające do renowacji auli podjąłem już w 2001 r. Nawet otrzymałem w 2002 środki. Po nierozstrzygniętym przetargu Starostwo wstrzymało projekt – trzeba było załatać” dziurę w budżecie powiatu. Ponownie udało mi się przekonać radnych w 2005 r. i w wakacje rozpoczął się tak długo oczekiwany remont! Musiałem podjąć kilka zasadniczych decyzji – jak ma przebiegać nagłośnienie sali, w jakiej technologii ma być wykończona posadzka parkietowa (lakierowanie lub olejowanie). Prace rozpoczęły się w lipcu. Chciałbym tu podziękować dwóm ówczesnym uczniom, którzy poświęcili swój wakacyjny czas, odpowiedzieli na mój apel i sami usunęli stary parkiet. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczyliśmy na inne prace renowacyjne, nieprzewidziane planem (oczywiście za porozumieniem z wykonawcą, który pomalował kilka pracowni za cenę usuwania parkietu). Byli to Mariusz Gałązka i Bogdan Bałut.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
fot. RW, arch. I LO

Dziękuję raz jeszcze.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
fot. RW, arch. I LO
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Efekt końcowy. Robi wrażenie, szczególnie, gdy  porówna się stan sprzed remontu.  fot. RW, arch. I LO

 

 

 

 

POWÓDŹ 2010

Początkowo wyglądało groźnie. Potem było gorzej. Dziś już wiadomo, że szkody odnieśliśmy tylko w piwnicach. Jednak wtedy…. Najpierw decyzja o ewakuacji całego parteru piętro wyżej. Mając w pamięci skutki powodzi w 1997 r. chcieliśmy zminimalizować wszystkie straty. Gdy wody opadły, cieszyliśmy się chyba pierwszy raz w życiu z ogromu pracy, która okazała się być daremną. Po powrocie do „normalności”, w czerwcu, miałem nieprzyjemną „przygodę zdrowotną”, która spowodowała moją półroczną nieobecność w szkole. W tym czasie moje obowiązki pełniła wicedyrektor Małgorzata Targosz; należy się jej uznanie za bieżące prowadzenie szkoły, a jednocześnie nadzorowanie remontów piwnic i toalet uczniowskich. Niejako „przy okazji” udało się kol. wicedyrektor pozyskać niemałe środki na zakup wyposażenia technicznego sal. Szkole przybyły kolejne rzutniki i tablice multimedialne. Ale o tym w innym miejscu.

REWITALIZACJA BUDYNKU

I stało się!!! Najważniejsze zamierzenie, największa konieczność, moja obietnica złożona podczas V Zjazdu, stała się faktem!

Dziś już nie pamiętamy, jak makabrycznie wyglądały tynki przed laty. A warto sobie przypomnieć. Proszę:

 

rem elewacja (24)    Taki widok miałem codziennie, gdy wchodziłem do sekretariatu.rem elewacja (9)

 

 

 

 

 

A tak wyglądała prawa klatka schodowa od strony południowej

 

 

 

rem elewacja (2) Prawy róg budynku od strony frontowej.

 

Praktycznie, od początku pełnienia funkcji dyrektora poszukiwałem sposobu na tynki. Udawały się drobniejsze remonty, nieco większe, ale z tym największym – brak perspektyw. Dopiero elektryzująca wiadomość, że trwa nabór na projekty renowacyjne, dofinansowane z UE; i zaczęło się! Opis przebiegu prac, dramatyczne decyzje, terminy, problemy, ale również pomoc życzliwych ludzi – to wszystko zasługuje na odrębny dział.

Poniżej – parę fotek z różnych okazji.